czwartek, 13 listopada 2014

Dzień 315, 316 & 317

Ciężko wbić się w rytm po kilkudniowej przerwie i nieregularnych treningach. Listopad jak na razie nie wygląda najlepiej, więc trzeba go trochę podratować ;)
Naszych gości pożegnaliśmy wczoraj rano - tydzień stanowczo za szybko minął! Troszkę zawaliliśmy dietę ;))) ale jak tu nic nie upiec itd. Małe co nieco weszło nam w boczki i brzuchy dlatego mąż stwierdził, że do świąt zero słodyczy itd. :D Dobrze, że chociaż On jest taki stanowczy. Nawet budyń jaglany będzie dopiero w weekend, bo weekendy będą maleńkim odstępstwem ;)

Przyznaję - we wtorek nie robiłam nic, w środę zaliczyłam 7 km spacer w dość szybkim tempie, ale na ćwiczenia brakło mi chęci. Dzisiaj również 5 km spaceru za mną. Mieliśmy bardzo wietrzny dzień. Wiatr był na tyle silny, że trudno było ustać w miejscu - naprawdę. Godzina w takich warunkach wystarczyła żeby wcisnąć mnie pod ciepły koc w celu porządnego rozgrzania ;) O ćwiczeniach nawet nie chciało mi się myśleć. Mimo to zrobiłam Skalpel 2, który nawet dał radę mnie zmęczyć. Do ćwiczeń zmotywowały mnie dwie rzeczy.
Zaczęłam czytać książkę Mireille Guiliano 'Francuzki nie tyją', a mój mąż, nic nie mówiąc, wyszedł z pokoju i poszedł zrobić trening. To mi wystarczyło ;)


Bardzo długo szukałam tej książki - bez skutku. W końcu się udało :) Jeśli również szukacie, w empiku pojawiło się wznowienie i o ile się orientuję, w tej chwili to jedyne miejsce gdzie można ją dostać.
Swoją dopiero zaczynam, ale już mi się podoba i mamy wypróbowany jeden przepis.

Mam nadzieję wrócić do regularnych wpisów i ćwiczeń. Trzymajcie kciuki i jeśli znów zdarzy mi się przerwa pokrzyczcie proszę trochę, ale prześlijcie mi jakieś wirtualne kopniaki :D

Miłego wieczoru i do jutra :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)