niedziela, 18 maja 2014

Dzień 137

Cudną pogodę dziś mieliśmy, prawdziwe lato! A ja prawie cały dzień przed monitorem :((( Jutro też ma być ładnie, praca zakończona, więc nie ma siły, spacer nad mrze musi być ;)
Udało mi się zrobić dziś mimo wszystko skalpel wyzwanie :))) O ironio - syn wrócił w tym czasie z urodzin kolegi, a ja ćwicząc zjadałam 'gryza' torta ponieważ dostałam na spróbowanie. Próbowaliście kiedyś torta ćwicząc???

Chciałam napisać dziś dłuższy post ale padam na nos i oczy mnie szczypią więc krótko będzie ;)
Upolowałam cztery kosmetyki do ciała - wszystkie w ofertach cenowych :)))



Pierwszy od lewej Peeling do twarzy na bazie Miodu Manuka Dr. Organic. Na razie mogę powiedzieć, że pachnie obłędnie! ale ja miód uwielbiam, więc nie może być inaczej ;) Kupiłam go ponieważ właśnie skończył mi się peeling, którego używałam do tej pory i chciałam wypróbować coś nowego, a że była oferta na kosmetyki tej firmy 'kup jeden produkt drugi dostaniesz za pół ceny' wybrałam właśnie peeling plus czwartą pozycję ze zdjęcia powyżej.
Więcej na temat peelingu napiszę wam po około miesiącu regularnego (w przypadku peelingów dwa razy w tygodniu najlepiej mi służy) stosowania. Co nieco możecie doczytać sobie tutaj.



Sublime Bronze L'Oréal Paris to mój ulubiony krem brązujący - to nie jest samoopalacz. Pisałam już chyba o nim kiedyś. Delikatnie brązuje, a skóra każdego dnia nabiera bardziej 'opalonego' koloru dzięki czemu łatwo jest uzyskać pożądany efekt :) To nie jest jeden 'strzał' i chwila niepewności co się stanie ;) Tutaj nie da się przesadzić, tzn. pewnie jakby ktoś się uparł to się da ;) Lubię jego zapach i delikatne złote drobinki, które mienią się w słońcu. Przed użyciem smaruję kolana, łokcie i stopy balsamem, ale szczerze, nie zdarzyły mi się żadne plamy na skórze, paseczki w zagłębieniach łokci itd. jak to bywało z innymi tego typu kosmetykami.
Z tego co się orientuję występuje w dwóch odcieniach (przynajmniej w tutejszych sklepach) do jasnej i średniej karnacji, ja mam ten drugi. Co nieco o nim tutaj.



Trzecia pozycja Rimmel Sunshimmer Instant Tan - absolutna oferta cenowa i stąd ten produkt u mnie. Bardziej z ciekawości ;) Dzieci, kiedy go zobaczyły śmiały się ze mnie ponieważ w Brytyjskiej tv jest program 'Snog, Mary, Avoid', w którym odkrywa się naturalne piękno dziewczyn głęboko!!! zakopane pod masą kosmetyków, a samoopalacze są nadużywane szczególnie ;) Nie uwierzylibyście!
W każdym razie skusiłam się ponieważ oferta z 5 funtów na 99 pensów mnie przekonała ;D
Sprawdziłam wczoraj i...
efekt natychmiastowy, ale trzeba szybko i równomiernie rozsmarować produkt, a potem jeszcze szybciej umyć mydłem dłonie ;) Jak tylko znajdę czas koniecznie muszę Wam pokazać jego kolor ;)
Będę używała aby 'przyciemnić' nogi zanim nabiorę naturalnego koloru ze słońca ponieważ w tym momencie mam wrażenie, że świecę jak główni bohaterowie Zmierzchu kiedy promienie słońca padają na moją skórę ;)
Więcej doczytacie o tym produkcie tutaj.



Ostatni produkt to Krem ujędrniający biust na bazie marokańskiego oleju arganowego Dr. Organic. Mam nadzieję na magię :) Karmienie piersią dwójki dzieci i to dość długo plus wahania wagi nie zrobiły co prawda tragedii ;) ale mam nadzieję na poprawę :)
Swoją drogą zastanawiam się dlaczego w Polsce produktów tego typu jest masa, można przebierać i wybierać pomiędzy firmami, kolorami butelek itd. itp., a w UK ten kosmetyk był pierwszym jaki spotkałam i na razie jedynym... Nie wiem, naprawdę. Bardzo jestem ciekawa jego działania. Za jakiś czas dam wam na pewno znać jak się sprawdza :)
Coś więcej o nim tutaj.
Aha, zapomniałabym. Podoba mi się to, że ma 100ml nie więcej, więc będę mogła zapakować go w bagaż podręczny na wakacje :))) Niby nic, ale jakoś nie bardzo lubię przekładać kosmetyki do innych pojemniczków :/



Lakier na zdjęciach powyżej to Life Trendy Colour nr 19 zakupiony i wyprodukowany dla Superpharm. Mogę polecić go wam z całym przekonaniem. Buteleczka ma 5,5ml, więc jest niewielka. Lakier nie gęstnieje i wykorzystacie go do samego końca! Od ostatnich wakacji to mój ulubiony odcień czerwieni łamanej z różem. Uwierzycie, że malowałam paznokcie tydzień temu? Co prawda na jakąś odżywkę miss sporty, a górną warstwę tworzy Gel Effect Top Coat Inglot, ale mimo wszystko trzyma się świetnie sam w sobie - nie wszystkie lakiery w tym samym zestawieniu tyle wytrzymują ;)



Chyba o niczym nie zapomniałam ;) Uciekam spać.
Miłej niedzieli :)

2 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się peeling do twarzy, bo tak samo jak Ty uwielbiam miód :)
    i zapraszam do mnie (dopiero zaczęłam)
    http://magdafit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli na niego zapolujesz podziel się ze mną wrażeniami, chętnie poczytam.
      Dziękuję, zajrzę :)

      Usuń

Czekam na Wasze komentarze - każdy będzie dla mnie motywacją
Podpisywanie się pod komentarzem ułatwi mi odpisywanie Wam :)
Dziękuję:)


Waiting for your comments - all of them will be motivation for me
Thank you:)